3 dziewczyny, 2 zadania (reportaż i fotoreportaż) i 1 popołudnie. Zobaczcie, co powstało na 19. zmaganiach spod znaku „Szkoły promującej turystykę” i trzymajcie kciuki za nas i wygraną w konkursie. (Zdjęcia z fotoreportażu do obejrzenia w galerii tutaj)

Laboratorium pamięci

Prolog-

Kim był obywatel G.? Konkursowe pytania rzadko bywają proste, ale to zwaliło nas z nóg. W trzech gimnazjalnych głowach niewiele było informacji na temat rzeczonego artysty. Właściwie nie było żadnych. Postanowiłyśmy to zmienić.

Zdjęcie: -Akt I-

Pierwszym źródłem informacji stały się nasze komórki. Znalazłyśmy tam podstawowe wiadomości na temat życia i działalności artysty. Obejrzałyśmy kilka zdjęć i przeczytałyśmy co nieco nt. Teatru Laboratorium. Naszym celem było stworzenie reportażu i fotoreportażu. Ale przecież, reportaż to relacja ze zdarzeń. Jakich zdarzeń? Rozejrzałyśmy się dookoła, na Wrocławskim rynku kompletnie nic nie było. Dotarło do nas, że jeśli chcemy zdarzenia to musimy je sobie stworzyć.

– Co mamy?
– Nic nie mamy. Brak pomysłu, pustka.
– No, to teraz musimy coś z tego ulepić.

Zdjęcie: -Akt II-

Pięć minut później Natalia siedziała na środku rynku na krześle, trzymając w rękach kartkę z napisem: Zbieram na pomysł.

– A ten pomysł to na co? – Grupa rozbawionych chłopców była wyraźnie zainteresowana naszymi osobami.
– Na życie! – Odkrzyknęłyśmy.

Tak naprawdę miałyśmy nadzieję, że co najmniej Natalię zaaresztuje Straż Miejska.  Ach, cóż to by był za reportaż. Niestety zadowolić się musiałyśmy kilkoma zaczepkami i krótką sesją zdjęciową. Prawdziwa bomba miała dopiero wybuchnąć.

Zdjęcie: Akt III-

Nad przejściem Żelaźniczym unosił się duch Grotowskiego. Poza tablicą znalazłyśmy tam instytut, czytelnię i kino – wszystko imienia G. Nieśmiało wślizgnęłyśmy się do czytelni w instytucie. Napotkana tam bibliotekarka zaczęła pokazywać nam zdjęcia i filmy z przedstawień artysty. Swój krótki wykład zakończyła niezwykłą propozycją, od której szczęki nam opadły na ziemię- pani zapytała czy nie mamy ochoty zagrać na scenie na której grał sam artysta. Nie musiała pytać dwa razy. Po pokonaniu jednego piętra weszłyśmy na scenę, która była przygotowana na najbliższe eksperymentalne przedstawienie. Po prostu wyglądało to tak jakby na środku wybuchła bomba z rekwizytami. Udało nam się jednak znaleźć wolną ścianę na tle której odtwarzać zaczęłyśmy pozy z przedstawień.

-Epilog-

Wracając do domu kultury nie mogłyśmy uwierzyć we własne szczęście, trzy godziny temu nie wiedziałyśmy kim jest Grotowski, a teraz mamy za sobą grę na deskach jego teatru. Każda z nas miała w sobie silne postanowienie pogłębienia wiedzy na temat artysty.

Vanessa Romaniuk
Natalia Penar
Julia Pitak