W tegoroczne wakacje Gimnazjum nr 5 zorganizowało obóz językowy we Włoskim mieście Rosalina Mare, który rozpoczął się 7 lipca. W trakcie podróży z Polski do Włoch zwiedziliśmy Padwę, w której oglądaliśmy od środka między innymi Bazylikę Św. Antoniego, weszliśmy na dziedziniec jednego z najstarszych w Europie Uniwersytetu, czy zwiedziliśmy targowisko owoców i warzyw na Piazza delle Erbe . Po przyjeździe na miejsce docelowe przydzielono nas do przyczep, a później wszyscy poszliśmy przywitać morze. Po przyzwyczajeniu się do tamtejszych upałów poszliśmy na targ, na którym zakupiliśmy różne ciekawe przedmioty. Znalazły się między nimi np. selfie-sticki, świecąca sowa, pokrowce na telefon czy koszulki z napisem „I love Italia”. Przy każdym zakupie obowiązkowa była negocjacja ceny, która by się nam nie udała bez szybkiej lekcji od Pani A. Kłosińskiej – Kucharzewskiej, oczywiście w języku angielskim.

Po kilku dniach leniwego plażowania i uczenia się angielskiego wybraliśmy się na pokaz taneczny organizowany przez ośrodek oraz karaoke, podczas którego opiekunowie ,Pani Anna Kłosińska – Kucharzewska i Pani Elżbieta Kłosińska, solistka – śpiewaczka Teatru Muzycznego Capitol, zaśpiewały w duecie piosenkę „Memory”, a uczniowie m.in. „Czy ten Pan i Pani”. Były to niesamowite występy. Następnego dnia grupa uczniów, która chciała, pojechała do Mirabilandii – parku rozrywki – gdzie była najszybsza kolejka górska w Europie (przynajmniej tak mówili miejscowi, a ile w tym prawdy – nie wiadomo). Obok rozmaitych kolejek, takich jak ispeed czy Katun, znajdował się tam Dom Strachów, który był naprawdę bardzo straszny, co rzadko się zdarza. Dla lubiących atrakcje wodne też się coś znalazło, między innymi  ogromna zjeżdżalnia  „Niagara” czy Aquasplash. Jadąc do Mirabilandii dowiedzieliśmy się dużo na temat drugiego regionu Włoch, który zwiedzaliśmy – Emiglia Romagna, o ciągnącym się wzdłuż trasy rezerwacie przyrody, czy pobliskiej Rawennie.

Poza plażowaniem na gorącym piasku chodziliśmy też na basen, znajdował się dokładnie obok morza. Mieliśmy okazję wziąć udział w aerobiku i tańcach w wodzie, zabawa była niesamowita.W następnych dniach kolejna grupa uczniów pojechała do Wenecji, większość przywiozła  stamtąd porcelanowe i pięknie ozdobione maski weneckie, niektóre malutkie w stylu magnesów na lodówkę, a inne sporych rozmiarów nadające się do ubrania. Opowiadali nam o stoczni, Arsenale, Pałacu Dożów, Bazylice i Placu Św. Marca, czy przepiękny most handlowy, Ponte Rialto. W między czasie na zajęciach angielskiego uczyliśmy się piosenek, które do dzisiaj chodzą nam po głowie. Doskonaliliśmy scenki i porozumiewanie się w różnych sytuacjach, a także praktycznie ćwiczyliśmy gramatykę.

Pod koniec obozu opiekunowie zorganizowali podchody w języku angielskim, w których jednym z zadań było znalezienie Pani Kłosińskiej – Kucharzewskiej, ukrytej na kempingu. Wszystkim grupom poszło świetnie, a przy tym bardzo fajnie się bawiliśmy. Przyszedł, niestety, czas na pakowanie swoich rzeczy. W ostatni dzień po raz ostatni poszliśmy odwiedzić morze i basen. Podczas powrotu do domu zajechaliśmy do Chioggię, zwana małą Wenecją i wieczorem zwiedzaliśmy miasto, gdzie akurat odbywały się, obchody „Święta Ryby” – ogromna uczta na uliczkach Chioggia, zobaczyliśmy tez m.in. Targ Rybny, kampanilę – dzwonnicę przy katedrze Il D uomo di Chioggia, przy Canale Pergolo figury, mi.n. Matki Boskiej z Dzieciątkiem, antyczną wieżę Św. Andrzeja z jednym z najstarszych mechanicznych zegarów. Podczas obozu dowiedzieliśmy się wielu rzeczy nie tylko dotyczących języka angielskiego, ale też historii, kultury i tradycji Włoch. Według mnie obóz był bardzo udany i jedzenie też było super. Na pewno chciałabym pojechać tam za rok i pewnie nie tylko ja mam takie odczucia.

Justyna Śliwińska 2B